Forum Forum klanu GoD
Guardians of Death
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kawały^^

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum klanu GoD Strona Główna -> Śmietnik/Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PeRkUsJa
10th Division Vice Capitan



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skawina

PostWysłany: Wto 23:03, 15 Sie 2006    Temat postu: Kawały^^

siedzi sobie krowa na pastwisku sobie przypala, podpływa bóbr
-krowa co sie tak zajebiście bawisz, wogule humor ci jakoś dopisuje, co jest?
-aaaaa no wiesz bóóóbr, pale sobie trawke, zapal ze mną
bóbr wziął zaciągnął sie jak zwykłą fajka i wupuścił
krowa: bóbr to nie tak, weź to do płuc, przepłyń rzeke w te i wewte, przyjdz tu i wypuść....
bóbr przepłynął na drugi koniec, już czuł że ma fajnie... podchodzi do niego hipopotam
- bóbr co sie tak fajnie bawisz, ja też chce, zapodaj co tam masz...
- idz do krowy na drugi brzeg ona Ci da (popalić )
zrobił jak kazał bóbr, gdy podeszedł do krowy
- bóbr!!!! kurwa wypuść powietrze!!!!

Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podaę piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
Sytuacja taka powtarza sie kilka razy i gdy juz niezle podpity gosc znowu wola:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim sie zacznie! - kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
- Oho, zaczyna się...


O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do
sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD
porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a
drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i
przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego
męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał
na ich miłość. Zasnęła... Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe
cztery godziny...

Pewnego wieczora ojciec uslyszal modlitwe synka: - Boze poblogoslaw mame, tate i babcie. Do widzenia dziadziu.Uznal to za dziwne, ale nie zwrocil na to szczegolnej uwagi.Nastepnego dnia dziadek zmarl. Jakis miesiac pozniej ojciec ponownieuslyszal dziwna modlitwe synka: - Boze poblogoslaw mame i tate. Do widzenia babciu.Nastepnego dnia babcia zmarla. Ojciec byl strasznie zmartwiony cala tasytuacja. Jakies dwa tygodnie pozniej synek modlil sie nastepujaco: - Boze poblogoslaw mame. Do widzenia tato. Przyprawilo to ojca prawie o zawal serca. Nastepnego dnia poszedl dopracy wczesniej, aby uniknac ruchu ulicznego. Caly czas siedzial jakna szpilkach, podczas przerwy obiadowej nawet nie tknal jedzenia. Popracy poszedl do pobliskiej restauracji i caly czas czekal nanajgorsze. Ostatecznie dotarl do domu po polnocy. Byl ciagle zywy! Odprogu zaczal przepraszac zone: - Przepraszam kochanie, mialem dzisiaj fatalny dzien... - Miales zly dzien? TY MIALES ZLY DZIEN? A co ja mam powiedziec?Listonosz mial zawal na progu naszych drzwi!


Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu
- mówi Antek do kolegi że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem

Mamo, ile jest pasty do zebów w tubie?
- Nie mam pojecia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!

Rozmawia dziewczyna z kolega:
- Jak doszlo do tego, ze Basia zaszla w ciaze?
- To wszystko przez jej ojca!

Objawy całkowitego uzależnienia od internetu:

01. Całujesz homepage swojej dziewczyny.
02. Skrolowanie twoich bookmarków trwa 15 minut.
03. Twoje okulary maja wypalony napis [link widoczny dla zalogowanych] od monitora.
04. Nie wyjeżdżasz na wakacje do miejsc pozbawionych sieci.
05. Ostatecznie wyjeżdżasz na wakacje, ale po zakupieniu modemu komórkowego i laptopa.
06. Spędzasz polowe wakacji z laptopem na kolanach.
07. Miewasz sny w HTML'u.
08. Branie prysznica porównujesz do downloadingu.
09. Przedstawiasz sie jako: "safik@irc.pl" ; )
10. Wyszedłeś z pokoju i uświadamiasz sobie, ze nie masz tego w bookmarkach.
11. Patrzysz na linki na cudzej stronie i zapisujesz wszystkie niezaznaczone jeszcze jako nie zwiedzone.
12. Twój pies ma swój homepage.
13. Zwiedziłeś wszystkie linki Yahoo i jesteś w połowie Altavisty.
14. Na swoja matkę mówisz: "ta bez modemu".
15. Sprawdzasz pocztę: "No new messages" - sprawdzasz jeszcze raz.
16. Listonosz przynosi wyciągi z telefonu w pudełkach.
17. Twoi znajomi myśleli, ze umarłeś, kiedy wczoraj nie pojawiłeś się na IRC.
18. Piszesz prace domowe w HTML'u i oddajesz nauczycielom URL'e.
19. Nie wiesz jakiej płci są twoi najbliżsi przyjaciele, bo mają neutralne nicki i nigdy ich o to nie pytałeś.
20. Nazwałeś swoje dzieci: Eudora, Mozilla i Outlook.
21. Zaczynasz wyszukiwać adresy HTTP na ścianach w poczekalniach.
22. Wstajesz o trzeciej w nocy, sprawdzasz pocztę i kładziesz się z powrotem spać
23. Twoja wirtualna dziewczyna rzuciła cię dla faceta z większą liczbą hitów na liczniku homepage'a.
24. Twoi znajomi przestali pisać do Ciebie e-maile ... po prostu logują się do twojego kanału na IRC.
25. Jesteś tak obeznany w sieci, ze stwierdzasz bezużyteczność Altavisty.
26. Masz tatuaż z napisem: "To ciało wygląda najlepiej pod Netscape 4.0 lub lepszym".
27. Nigdy nie słyszałeś sygnału zajętości z głośnika w modemie, bo nigdy się nie rozłączasz.
28. Zostawiasz włączony głośniczek modemu po połączeniu, gdyż uważasz, że brzmi jak dźwięk oceanu... najlepszy dźwięk do surfowania po sieci.
29. Kiedy twój samochód rozbija się na barierce nad przepaścią instynktownie poszukujesz przycisku BACK.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PeRkUsJa
10th Division Vice Capitan



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skawina

PostWysłany: Wto 23:07, 15 Sie 2006    Temat postu:

Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...

Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"

Brunetka i blondynka idą przez park. Brunetka nagle mówi: "Och, popatrz na tego biednego zdechłego ptaszka!"
Blondynka spojrzała na niebo i spytała "Gdzie?"

Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy:
- Dzieci się śmieją, że mam duże zęby.
Na to mama:
- To nie prawda Jasiu, ale idź już stąd, bo rysujesz podłogę.

Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy:
- Dzieci się śmieją, że mam duże uszy.
Na to mama:
- To nie prawda Jasiu, ale idź stąd, bo robisz przeciąg.

Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy:
- Dzieci się śmieją, że jestem wampirem.
Na to mama:
- To nie prawda Jasiu, ale jedz barszczyk, zanim skrzepnie.

Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi do mamy:
- Dzieci się śmieją, że mam dużą głowę.
Na to mama:
- To nie prawda Jasiu, ale teraz weź berecik i idź kupić 5 kilo ziemniaków.

Jasiu pyta mamę:
- Gdzie są moje okulary?
- Pewnie tata wyniósł do piwnicy, bo myślał, że to rower.

Babcia bawi się z Jasiem w piaskownicy. W pewnym momencie widzi, że Jasiu coś je.
- Co jesz, Jasiu?
- Mięsko.
- A skąd masz?
- Samo przypełzło.

Mama mówi do Jasia:
- Przestań obgryzać babci paznokcie, bo każę zamknąć trumnę.

Jasiu mówi do ojca:
- Twój stary był popierdolony.
Na to ojciec:
- Mój? Chyba twój!

Jasiu jechał do szkoły na byku, ale spadł z niego w pewnym momencie.
Potem na lekcji Pani zapytała go:
- Jasiu, ile jest dwa razy dwa?
- Pięć.
- Jasiu, coś ty z byka spadł?!
- Tak, na zakręcie...

Z okazji Dnia Matki Pani zadała dzieciom pracę domową na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia dzieci odczytują swoje wypracowania, opisują jakie mamy są dla nich dobre, jak się o nich troszczą, podają liczne przykłady. Wreszcie przyszła kolej na Jasia:
- Wczoraj byli u nas goście. Matka kazała mi iść do kredensu i przynieść dwie butelki wódki. Poszedłem, patrzę i wołam: "Matka, jest tylko jedna! Drugą ktoś wypił!

Pani pyta Jasia jakie zna żywioły.
- Ogień, woda i wódka - odpowiada Jasiu.
- Ogień, woda... Ale wódka? Co ty Jasiu wygadujesz?
- No bo kiedy ojciec wraca pijany, to matka zawsze mówi: "Patrz, stary znów w swoim żywiole".

Pani zapytała dzieci, jak chciałyby pomalować salę?
Zgłasza się Kasia:
- Ja chciałabym pomalować sufit na żółto, jak słonko.
- Dobrze, Kasiu. A ty Przemku, jak chciałbyś pomalować salę?
- Ja chciałbym pomalować podłogę na zielono, jak trawkę.
- Dobrze, a ty Jasiu?
- Ja też chciałbym, żeby sufit pomalować, jak słonko - na żółto, podłogę na zielono, jak trawkę, a przez środek pierdolnąć czarny szlaczek.
Pani się zdenerwowała, zaprowadziła Jasia do dyrektora i mówi:
- Pytam go, jak chciałby pomalować salę, a on mówi, że chciałby, aby sufit pomalować na żółto, jak słonko, podłogę na zielono, jak trawkę, a przez środek pierdolnąć czarny szlaczek.
Dyrektor pokręcił głową:
- Jasiu, ale to by chujowo wyglądało...

Do klasy Jasia przyszedł na wizytację dyrektor. Usiadł w ławce z Jasiem.
Pani pisała po tablicy, w pewnym monecie upadła jej kreda, a kiedy schyliła się, żeby ją podnieść i wypięła się w stronę dyrektora, ten westchnął:
- Ale dupa...
Pani wyprostowała się i pyta Jasia:
- Co tu jest napisane?
- Ale dupa.
- Siadaj, jedynka.
Jasiu siada i obrażony zwraca się do dyrektora:
- Jak nie wiesz, to nie podpowiadaj.

Pani na lekcji kazała Jasiowi ułożyć zdanie używając dwa razy słowa "pięknie".
A Jasiu:
- Pięknie, kurwa, pięknie!

Jasiu strasznie klął, a na lekcję miał przyjść dyrektor, więc Pani kazała mu siedzieć cicho i nie odzywać się. Dyrektor przyszedł na wizytację i prosi dzieci:
- Wymieńcie wyraz na literkę „m”.
Zgłasza się jakiś chłopiec i mówi:
- Mama.
- Dobrze, a teraz powiedzcie mi słówko na „t”.
Zgłasza się dziewczynka:
- Tata.
- Dziękuję. A teraz proszę słowo na „k”.
Pani wystraszyła się, widząc, że Jasiu podniósł rękę.
- No, mów, Jasiu – zachęca dyrektor.
- Kamień.
- Dobrze, Jasiu. – mówi dyrektor.
Pani :
- Uff...
A Jasiu:
- Ale kurwa, taki wielki!

Jasiu strasznie klął, a na wizytację do klasy miał przyjść dyrektor. Pani bała się, żeby nie wyskoczył z jakimś brzydkim słowem, więc dała mu rower i kazała iść pojeździć.
Przyszedł dyrektor i prowadzi lekcję. Pyta dzieci:
- Co to jest: zielone, skacze po wodzie i zjada je bocian?
Nagle otwierają się drzwi, wpada Jasiu i woła:
- Ża... ża... ża...
- Dobrze Jasiu, mów.
- Żajebali mi rower!

Jasiu strasznie klął, a do szkoły miał przyjechać wizytator. Pani powiedziała w klasie, że jak Jasiu użyje jakiegoś brzydkiego słowa, to dziewczynki mają natychmiast wyjść z sali.
Przyjechał wizytator i pyta:
- Co tam u was nowego w mieście słychać?
Jasiu podnosi rękę. Pani i wszystkie dzieci patrzą na niego przestraszone.
- No, proszę, mów – zachęca wizytator.
- Burdel budują!
Dziewczynki wstały i - tak jak było umówione – wychodzą z sali.
Na to Jasiu:
- A wy kurwy gdzie? Tam dopiero fundamenty stawiają!

Pani kazała napisać Jasiowi na tablicy „ćwir, ćwir, ćwir, ćwir...”.
Jasiu napisał: „cip, cip, cip, cip...”. Pani się zdenerwowała i kazała mu to zmazać.
- Ale nie ma gąbki...
- To zliż językiem!
Potem Jasiu wraca ze szkoły i ojciec się go pyta, dlaczego jest taki brudny na twarzy.
- Ty też byś był, gdybyś się tyle cip nalizał...

Pani pyta Jasia:
- Gdzie leży wieża Eifla?
- Nie wiem, ja jej nie brałem.
Pani się zdenerwowała i kazała przyjść z ojcem do szkoły.
Na drugi dzień przychodzi Jasiu z ojcem. Pani mówi:
- Spytałam syna, gdzie leży wieża Eifla, a on mi na to, że nie wie, bo jej nie brał!
- Ale proszę pani – odpowiada ojciec – on naprawdę nic takiego do domu nie przynosił.
Pani rozpłakała się i pobiegła do dyrektora. Tam zrelacjonowała całą rozmowę.
- Który to ten Jasiu?
- Ten z piątej „a”.
Dyrektor myślał przez chwilę, wreszcie mówi:
- Niech pani da spokój, jak ukradli to już nie oddadzą.

Pani zapytała na lekcji Jasia:
- Kto zburzył Bastylię?
- To nie ja proszę pani!
Pani się zdenerwowała i kazała przyjść z ojcem do szkoły.
Nazajutrz przychodzi Jasiu z ojcem. Pani mówi:
- Spytałam syna, kto zburzył Bastylię, a on mi odpowiedział, że to nie on.
- Syn nie kłamie, to na pewno nie on!
Pani załamała się, pobiegła do dyrektora i opowiedziała mu wszystko.
- Który to ten Jasiu?
- Ten z piątej „a”.
Dyrektor myślał przez chwilę, wreszcie mówi:
- Trudno, odbuduje się za pieniądze z komitetu rodzicielskiego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PeRkUsJa
10th Division Vice Capitan



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skawina

PostWysłany: Wto 23:09, 15 Sie 2006    Temat postu: Zagadki

Dlaczego chirurg podczas operacji ma maskę?
Żeby nie oblizywał noża.

Jak grupa skinów uratowała życie babci?
Dokopali ją na pogotowie.

Czym różnią się od siebie długopis, trumna i prezerwatywa?
Wkładem.

Jak się nazywa po japońsku sekretarka?
Nagasuka.

Jak się nazywa po japońsku kibel?
Nasikojtu.

Jak się nazywają po czesku gołębie?
Srajdachówki.

Jak się nazywa po francusku kibel?
Lejnamur.

Jak się nazywa po chińsku piłkarz?
Kiwajakotako.

Jak się nazywa po chińsku murarz?
Nachujamitachata.

Co robi dyrektor z bezpartyjną sekretarką?
Wciąga ją na członka.

Kto był pierwszym lotnikiem?
Adam, bo przeleciał Ewę.

Kto był pierwszym elektrykiem?
Ewa, bo ciągnęła mu druta.

Dlaczego Kain zabił Abla?
Bo Abel nie chciał mu ciągnąć kabla.

Jak się nazywa żydowski bohater?
Rabin Hood.

Dlaczego Robin Hood?
Bo nie jadł.

Dlaczego mydło nazywa się FA?
Bo From Auschwitz.

Jaki odgłos wydaje rowerzysta przejeżdżany przez walec?
Psss... kurw... psss...

Dom publiczny na „b”?
Biblioteka.

Co to jest: idzie to śpiewa, stoi to śmierdzi?
Pielgrzymka do Częstochowy.

Co to jest: dwie deski i kilo gwoździ?
Zestaw wypoczynkowy „Jezus”.

Co to jest:
Duży, czerwony, owłosiony i jak wchodzi to sprawia przyjemność?
Święty Mikołaj.

Dlaczego Święty Mikołaj nie może mieć dzieci?
Bo ma krzywą laskę, wór na plecach i spuszcza się przez komin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PeRkUsJa
10th Division Vice Capitan



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skawina

PostWysłany: Wto 23:10, 15 Sie 2006    Temat postu: Szczyty

Jaki jest szczyt zręczności?
W rękawicy bokserskiej złapać komara za lewe jądro.

Szczyt optymizmu?
Dwóch pedałów kupuje wózek dla dziecka.

Szczyt sadyzmu?
Wystraszyć strusia na betonie.

Szczyt głupoty?
Za ostatnie pieniądze kupić portfel.

Szczyt bezrobocia?
Pajęczyna między nogami prostytutki.

Szczyt szybkości?
Biegając w kółko zobaczyć własną dupę.

Szczyt bezczelności?
Nasrać sąsiadowi na wycieraczkę i poprosić o papier.

Szczyt bezczelności?(2)
Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać dokąd jej się tak spieszy.

Szczyt bezczelności?(3)
Zabić rodziców i prosić w sądzie o ułaskawienie, bo jest się biednym sierotą.

Szczyt bólu?
Zjechać w wannie po żyletkach z jodyną.

Szczyt szczytów?
Gówno na Mount Everest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PeRkUsJa
10th Division Vice Capitan



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skawina

PostWysłany: Wto 23:11, 15 Sie 2006    Temat postu:

Była zima. Latał sobie wróbelek, był przemarznięty i wygłodzony. Usiadł na zamarzniętej ziemi, dziobał, szukał czegoś do jedzenia, aż tu nagle nasrała na niego krowa. Wróbelkowi zrobiło się ciepło, coś tam sobie skubnął i z radości zaczął ćwierkać. Usłyszał go kot, złapał i zjadł.
Jaki z tego morał?
Po pierwsze: nie zawsze ten co na ciebie sra jest twoim wrogiem.
Po drugie: nie zawsze ten co cię z tego gówna wyciąga jest twoim przyjacielem.
I po trzecie: jak siedzisz w gównie, to nie ćwierkaj.

Zajączek jedzie rowerem. Z lasu wychodzi pijany wilk i pyta:
- Zajączku, skąd masz taki ładny rower?
- Jak się nie pije, to się ma.
Po kilku dniach zajączek jedzie na motorze. Z lasu wychodzi pijany wilk i pyta:
- Zajączku, skąd masz taki ładny motor?
- Jak się nie pije, to się ma.
Po kilku dniach zajączek jedzie luksusową limuzyną. Z nad lasu nadlatuje helikopterem wilk. Zajączek pyta:
- Wilku, skąd masz taki piękny helikopter?
- Jak się sprzeda butelki, to się ma.

Na pastwisku pasły się byki i krowy. Oddzielał je wysoki płot. Byki próbowały przeskakiwać do krów, w końcu jednemu się udało. Podchodzi do niego krowa i mówi:
- Cześć, jestem Melania, ale mów mi Mela.
Na to byk:
- Cześć, jestem John Długie Jajca, ale mów mi John, bo jajca zostały na płocie.

Idą dwie mrówki przez pustynię. Jedna mówi:
- Nóg nie czuję.
Na to druga:
- To powąchaj moje.

Bawiła się mrówka ze słoniem w chowanego. Najpierw mrówka szukała, a słoń się chował. Wlazł w krzaki, ale grzbiet mu wystawał i mrówka od razu go znalazła. Potem mrówka się schowała. Słoń szuka, szuka, szuka i nie może znaleźć. W końcu się zdenerwował i mówi:
- A mam cię w dupie...
- A skąd wiesz?

Siedzą dwie krowy na gałęzi. Jedna mówi:
- Patrz, coś leci.
Na to druga:
- To pewnie koń. W pobliżu ma gniazdo.

Posuwa komar żyrafę. Żyrafa przyłożyła głowę do drutów wysokiego napięcia i zaczęło nią trząść. Na to komar:
- Drżyj maleńka, drżyj...

Wchodzi zajączek do baru i pyta:
- Kto zbił mojego syna?
Wstaje niedźwiedź:
- Ja.
- Należało mu się...

Wchodzi zajączek do baru i pyta:
- Kto pomalował mi rower?
Wstaje niedźwiedź:
- Ja.
- Chciałem zapytać, skąd wziąłeś taki ładny kolor?

Do sklepu wchodzi Kubuś Puchatek i pyta:
- Czy jest szynka w paski?
- Jest – odpowiada sprzedawca.
Na to Kubuś Puchatek wyciągnął pistolet i go zastrzelił.
- To za Prosiaczka, skurwysynu...

Baba kupiła papugę, którą wcześniej trzymano w burdelu. Przyniosła ją do domu, postawiła klatkę i wyszła z pokoju. Papuga rozgląda się i mówi:
- Nowy burdel.
Wróciła baba. Papuga mówi:
- Nowy burdel, nowa burdelmama.
Weszły córki. Papuga mówi:
- Nowy burdel, nowa burdelmama, nowe dziwki.
Wszedł mąż. Papuga mówi:
- Nowy burdel, nowa burdelmama, nowe dziwki i tylko Zenek, ten sam stary klient.

Zajączek przyjechał do baru na koniu. Kiedy wyszedł zobaczył, że ktoś mu tego konia pomalował. Wchodzi więc z powrotem i pyta:
- Kto pomalował mi konia?
Wstaje niedźwiedź:
- Ja.
- Chciałem zapytać, kiedy wyschnie farba?

Pociągiem jechał zajączek i niedźwiedź. Zajączek z biletem, niedźwiedź na gapę.
Kiedy zbliżał się konduktor, niedźwiedź zabrał zajączkowi bilet, a jego samego chwycił jedną łapą i wystawił za okno. Wszedł konduktor do przedziału, niedźwiedź pokazał mu bilet.
- A co tam trzymasz za oknem? – pyta konduktor.
- Już nic – mówi niedźwiedź pokazując pustą łapę.

Stoi zajączek i śpiewa:
- Pojebane misie, pojebane misie...
Podchodzi niedźwiedź, a zajączek:
- Pojebało mi się, pojebało mi się...

Idzie zajączek lasem i widzi, że na polanie siedzi niedźwiedź i coś je.
- Co jesz, misiu?
- Czekoladę.
- A dlaczego ona tak śmierdzi?
- Bo jem ją już drugi raz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum klanu GoD Strona Główna -> Śmietnik/Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin